W trakcie pandemii grzech nie wydać e-booka. W końcu to doskonały sposób na to, by w tym trudnym czasie zarobić jakieś pieniądze. Nie dziwię się. Ale jak się za to zabrać? Jak wszystko ogarnąć? Jak nie popełnić głupich błędów, które mogą zniszczyć ekspercki wizerunek? Chodź, wszystko Ci opowiem!
Piszesz, bo tak wypada
Wszyscy wydają e-booki, więc myślisz, że też musisz. Nie, nie musisz. Zrób to wtedy, gdy będziesz mieć coś do powiedzenia, wiedzę do przekazania. Pomyśl nad tym, co chcesz przekazać. Kto ma to czytać? Stwórz personę, zbadaj rynek, przeanalizuj ofertę konkurencji. Czy zniechęcam? Tylko troszkę. Być może jesteś wśród tych, którzy po prostu czekali na chwilę wolnego, by zrealizować swoje marzenie. Jeśli tak, to do roboty!
Nie planujesz korekty
Aaaaach! Nawet nie mów tego głośno. Potrzebny Ci ktoś, kto spojrzy na Twój tekst i go poprawi. Wiem, że kochasz swoje zdania miłością taką, jak matka kocha swe pierworodne dziecko. Boisz się, że korektor zrobi krzywdę, poprzestawia, pozmienia i nie będzie już Twoje. Będzie. Korektor jest niczym najczulsza i najlepiej wykwalifikowana niania, która pozwoli Ci złapać chwilę oddechu. Spojrzy na Twe dziecię swym okiem i zadba o to, by światu prezentowało się piękne i radosne, a Ty wypoczęta.
Chcesz składać tekst w Canvie
Napisałam już cały tekst o tym, dlaczego skład e-booka w Canvie jest głupim pomysłem, ale przypomnę. Canva nie jest programem do składu tekstów. Jest to wspaniałe narzędzie do tworzenia grafik w mediach społecznościowych (choć także nieidealne), ale nie do książek. Nie naniesiesz na tekst korekty (korektor też nie), finalnie teksty często się wykrzaczają, nie przeprowadzisz mnóstwa operacji, które sprawiają, że tekst się po prostu dobrze czyta. Jeśli chcesz, by Twój e-book był profesjonalny, do składu zatrudnij profesjonalistę.
Niedawno dostaliśmy informację, że pojawiła się polska wersja strony Canvy, żeby jeszcze łatwiej korzystało się z tego narzędzia (pamiętajcie, grafiki, nie skład). Pacnij TUTAJ, by zacząć tworzyć.
Nie planujesz korekty po składzie
Tak, kolejna korekta także jest potrzebna. Po co? By sprawdzić, czy w trakcie składu nic się nie wykrzaczyło. Czy program nie pozmieniał znaków (na przykład O na 0), czy nie została jakaś sierotka? To wszystko powinien sprawdzić korektor już po składzie tekstu. Dzięki temu zabiegowi wszystkie poprzednie etapy będą miały sens.
Jeśli myślisz, że to wszystkie błędy – jesteś w błędzie! Na szczęście jest ktoś, kto Cię przed tym uchroni. Napisz!