„Edycja tekstów” Wolańskiego. Podstawowa książka w korektorskiej biblioteczce

Dzisiejszy wpis w całości poświęcony będzie jednej książce, którą każdy redaktor tekstów mieć musi. Edycja tekstów. Praktyczny poradnik Adama Wolańskiego, bo o tej publikacji opowiem, to — jak pisze sam autor — „swego rodzaju kodyfikacja norm wydawniczych dotyczących opracowania redakcyjnego tekstu”; w praktyce — podstawa korektorskiej biblioteczki.

Po co powstała Edycja tekstów?

Postępująca komputeryzacja procesów wydawniczych — pisze we Wstępie Wolański — oraz ogólna dostępność programów do przetwarzania tekstów sprawiają, iż działalność edytorska nie jest już zarezerwowana dla wąskiej grupy specjalistów zajmujących się przygotowaniem tekstu publikacji do wydania. Dzięki upowszechnieniu edytorów tekstu możliwe stało się nadawanie dokumentom piśmienniczym zaawansowanego — czasami wręcz ostatecznego — kształtu edytorskiego „na biurku” autora, tłumacza czy dziennikarza. […] Warunkiem tworzenia poprawnych publikacji jest wszakże nabycie stosownej wiedzy z zakresu edytorstwa, która do niedawna była domeną środowisk profesjonalnie związanych z branżą wydawniczo-poligraficzną — redaktorów merytorycznych i technicznych, korektorów, operatorów DTP, grafików itd.

Jak jest zrobiona Edycja tekstów?

Wolański podzielił książkę na cztery części. Pierwsza dotyczy ogólnych zagadnień pisma i tekstu (parametry typograficzne, rodzaje pisma, wyróżnienia, ideogramy, znaki interpunkcyjne itp.), druga — słownych, cyfrowych i symbolicznych elementów tekstu (nazwy własne i pospolite, liczby i jednostki miar, symbole, operatory i równania, alfabet fonetyczny), trzecia (najobszerniejsza) — tekstu głównego i tekstów pobocznych (tekst główny, cytaty, przypisy, tabele, bibliografia, okładki, materiały informacyjno-pomocnicze, skorowidze), natomiast w czwartej omówione zostały wybrane typy publikacji. Widać więc, że pojawiają się niezbędne informacje z zakresu redakcji tekstu, ale także innych etapów wydawniczych, choćby składu.

Zalety

Podstawową zaletą książki jest jej merytoryczna zawartość zgodna z wydawnictwami normatywnymi, ale konfrontowana z powszechną praktyką edytorską — Wolański podaje na przykład sposób podawania inicjału imienia, zamieszcza jednak przypis, w którym wyjaśnia, że przedstawiona (powszechna) praktyka edytorska jest niezgodna z opinią Rady Języka Polskiego PAN, która dopuszcza inny sposób jako wyłączny.

Wady

Są też wady. Dla mnie podstawową jest sposób składania i wydania, czasem nawet — idealizując — zastanawiam się, jak pięknie wyglądałaby Edycja tekstów, gdyby projekt typograficzny wykonał Robert Oleś z d2d.pl. Tymczasem w obecnej formie przeszkadzają przede wszystkim: mały stopień pisma, co dla mnie, osoby z wadą wzroku, jest przekleństwem i powoduje zmęczenie oka już po kilku stronach (przykłady złożone są stopniem mniejszym od podstawowego, więc czasem po prostu dobrze ich nie widzę), oraz tytuły boczne (umieszczane z boku strony tytuły poszczególnych omawianych zagadnień) usytuowane zawsze na prawym marginesie — o wiele wygodniej korzystałoby się z książki, gdyby wstawiać je zawsze na zewnętrznym marginesie.

Czy Edycja tekstów jest wykorzystywana?

Korektorzy i redaktorzy rzeczywiście korzystają z tej książki. Odwołania do Wolańskiego są powszechne choćby w mniej lub bardziej branżowych grupach na Facebooku.

Edycja tekstów jest więc w zamyśle (i w praktyce) książką skierowaną do osób zajmujących się opracowaniem redakcyjnym i wydawaniem różnorakich publikacji — i jest przez nie wykorzystywana, a ponadto (nie bez merytorycznych podstaw) uznawana za korektorską biblię. Sam Wolański we Wstępie (cytat przytoczyłem powyżej) pisze o pojawiających się możliwościach uzyskania pełnego kształtu edytorskiego publikacji już na biurku autora. Jeśli przyjmiemy, że przeciętnym użytkownikiem polszczyzny jest osoba niezajmująca się zawodowo językiem polskim, to — owszem — publikacja niekoniecznie zainteresuje takie osoby, choć zainteresować z pewnością powinna. Po lekturze Edycji tekstów znacznie zyskałyby na jakości choćby prace dyplomowe, w przypadku których autor dokonuje de facto także składu i innych czynności redaktorsko-wydawniczych.

Piszę Wam o Edycji tekstów także przez to, że często będę się tu do niej odwoływał, odsłaniam też w ten sposób część korektorskiego warsztatu, ponieważ z książki, jak wiele innych osób zajmujących się choćby redakcją, często korzystam. Myślę też, że są wśród Was osoby, którym tego typu publikacja może okazać się potrzebna, warto wtedy rozważyć zakup — na oficjalnej stronie wydawcy lub w innym miejscu, na przykład w księgarni internetowej Bonito.pl.

Adam Wolański, Edycja tekstów. Praktyczny poradnik, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008.

Podaj dalej!

Facebook
Twitter
LinkedIn
Polityka prywatności
© WIELE KROPEK 2017‒2021

Skontaktuj się ze mną!

Błąd: Brak formularza kontaktowego.